Byłam typową CHŁOPCZYCĄ. Nienawidziłam sukienek ani spódnic jeszcze kilka lat temu. Bez przerwy chodziłam w kucyku. Pod koniec podstawówki zaczęłam się ładnie ubierać ;) co zapunktowało w dalszym życiu.
Sposoby na odnalezienie własnej drogi ubierania się zaczerpnęłam w mojej ukochanej książce :)
A oto on:
Weź kartkę i ołówek. Wypisz swoje ulubione kroje, kolory, wzory i tkaniny.
W sklepach pamiętaj o tym co napisałaś,
a ułatwi Ci to robienie zakupów ;)
Ta metoda sprawdza się za każdym razem. Dzięki niej udało mi się zaoszczędzić co nieco. Miałam już kilka razy sytuację, że kupiłam sobie dla identyczne naszyjniki, z czego jeden leżał w komodzie od kilku miesięcy ;)
Dlatego warto skorzystać z wszelki rad jakie daje nam druga osoba.
Na koniec chciałabym Was poprosić o jakąś motywacje do dalszego pisania. Ostatnio spada mi wena i nie mam już tej energii do tworzenia. Dziękuję za każde miłe słowa!!!
;) ;) ;)